Najnowsze wpisy, strona 2


paź 01 2006 zdrętwiałe myśli
Komentarze: 2
zamyślenie... takie przy krórym nie dopuszcza się do siebie żadnej myśli, bo ich ciężar jest zbyt ogromny, wzrok skierowany w dal, ani smutny ani radosny po prostu dziki... a później przeszywający lęk przed wszystkim tym co już się stało, co jest teraz i co może być w przyszłości, bezdradność, nostalgia, melancholia, pustka, która i tak nie była do końca wypełniona... przestraszone oczy kryją się w drżących dłoniach, w których i tak nie ma ucieczki...
dziczek : :
wrz 28 2006 samotność
Komentarze: 3
w mroku nocy, rozświetlanym niebem pełnym gwiazd... gdy chciałoby się zatrzymać czas, słychać ciszę przerywaną biciem serc... czuć ciepły dotyk drugiego ciała.. taka samotność jest piękna, każda inna jest cierpieniem...
dziczek : :
wrz 26 2006 erotyka
Komentarze: 4
cząstka natury człowieka, którą spełniamy we dwoje, nieograniczona jak fantazja, niekończąca się nigdy namiętność pełna uniesień, która przemawia przez dwa ciała, wyrażona gestami, bliskością, uczuciami, pożądaniem... z szacunkiem na straży...
dziczek : :
wrz 25 2006 potęga wyobraźni
Komentarze: 3
Ucieczka do świata wyobraźni, który nie zna żadnych granic, pozwala widzieć każdego i wszystko czego tylko się zapragnie... widzisz rzeczywistość, przeszłość i to co się może nigdy nie zdarzyć, czujesz wolność, radość i przyjemność... nikt nie powie stop, nikt sie nigdy nie dowie... pragnienia ukryte, marzenia niespełnione, namiętności tłumione... dusza przejrzysta dla rozumu...
dziczek : :
mar 27 2006 tydzień z Niemką w domu ;)
Komentarze: 2
W poniedziałek popołudniu przyjechali Niemcy, wieczorem oczywiście chcieli iść do baru, bo bar to ich drugi dom na wymianie ;) we wtorek był dzień wiosny, na lekcjach looz a późńiej było śmieszne przedstawienie :) ogólnie całkiem nieźle mi szła rozmowa z Beatrice, moi rodzice byli zaskoczeni ze juz tyle umiem ;) w kolejnych dniach sie zbytnio nie angażowałam w wymimiane bo oni wyjeżdżali np. do Torunia czy Poznania. Weekend znowu bardziej spedziłam z nimi szczególnie wieczorami. W piątek po szkole byłam biegać, ale średnio mi to wychodziło ;) wieczorem Darek poszedł ze mną i Beatrice do baru, później wpadł Guciu Kuba i Ania, na końcu pojechaliśmy w sześć osób Gucia autem do domu, lekko ciasno nam z tyłu było ;) w sobote rano miałam jazde z takim popieprzonym kolesiem, ale jakoś to przetrwałam. Później miałam sie uczyć, ale oczywiście mi to nie wychodziło :/ Wieczorem znowu do baru tym raz z Darkiem i Leszkiem, bo bardzo chcieli niemiecki poćwiczyć, na początku im sie nawet udawało, ale później moja niemka gdzieś zwiała z innymi (jak sie później okazało poszły na pieszo do Rataj do tawerny) a my z Darkiem i Leszkiem zostaliśmy sami :/ z rozmową po polsku ;) w barze spotkałam Szymona ucieszyłam sie, że go zobaczyłam, niestety za jakiś czas wszystko zepsuła niezrozumiała i przykra dla mnie rozmowa... wracajac do Niemców oczywiście później musiałam jeździć z Guciem i szukać Beatrice, bo troche mi przepadła, a na końcu wyszło tak że była w domu szybciej ode mnie... ;) w niedziele dopołudnia pojechaliśmy do Piły na łyżwy, pierwszy raz jeździłam, ale całkiem ładnie mi to wychodziło :) raz sie przewróciłam z własnej winy, i niestety mam zdjęcie jak leże na lodzie, bo Kasi brat intensywnie robił fotki, ale jak ładnie jeżdże też kilka mam ;) drugi raz mnie wywalił mój tata i to tak ostro dosyć ale jakoś mnie pozbierał :) musze powiedzieć, że on świetnie jeździ na łyżwach - przez te dwadzieścia lat nie zapomniał ;) mi z kolei o wiele łatwiej jeździło sie z kimś za reke, najlepiej z Kasia albo Tomkiem albo obojgiem naraz, bo jakoś fajnie się umieliśmy zgrać :) później byliśmy z moja Niemką w kościele, aż sie zdziwiłam, że chciała iść ;) później podrzuciliśmy Beatrice na spotkanie do szkoły, a Jasiu, który też był w kościele zabrał się od razu z nami do mnie. Coś tam sobie zjedliśmy razem z moimi rodzicami, bo jakoś wszyscy byli głodni, później ja z Jasiem zrobiliśmy sobie sesje zdjęciową :D wieczorem znowu poszliśmy do baru, tym razem tylko z Beatrice i Leszkiem, bo w niedziele wieczorem to już nikt nie chciał iść, oprócz wiary z wymiany ;) śmiechu troche było, bo jeden koleś miał czapke taką prawie policyjną i do tego maske i udawał panią policjantke, łatwo się domyślić którą ;) Niemki znowu robiły sobie malinki, ja podtrzymywałam kontakty polsko-polskie z klasa 2c, którą lepiej poznałam w czasie wymiany, a pod koniec Niemki beczały, że do domu muszą jutro jechać, a najbardziej ryczały jak Tomek poszedł do domu ;) Dzisiaj rano o 7 Niemcy pojechali do domu, a ja wreszcie bede sie normalnie wysypiać, aż do soboty... ;)
dziczek : :