weekend minął dobrze, nawet lepiej niż sie zapowiadał, w poniedziałek w szkole nic ciekawego, źle nie jest bo sprawdzianów nie ma, popołudniu byłam na niemieckim później na chwile u Gucia a jeszcze później poszłam wcześniej spać :D rano jak zwykle do szkoły, nawet fajnie było na niektórych przerwach ;) informatyka mi sie coraz bardziej podoba bo nas koleś wcześniej do domu wypuścił :) zrobiłam sobie jakieś zakupy po szkole bo musiałam wyżyć jakoś samotnie do wieczora, bo mama w Pile a tata w Niemczech, i jakoś kiepsko z powrotami idzie bo mama przesiedziała półtorej godziny w pociągu przez jakąś zadyme rezerwistów, a ojciec dzwonił, że jedzie na pogotowie ze znajomym, z którym pojechał do Niemiec. Pod wieczór jakieś smutki mnie zaczęły dopadać więc poszłam znowu do Gucia żeby sie troche pośmiać i nastrój sobie polepszyć ;) idąc po schodzach komórka mi wyleciała z reki i sie poodbijała o schody a na końcu uderzyła w drzwi tej sasiadki z dołu wiadomo której, ale na szczescie nie zdażyła wyjść i mnie zaczepiać ;) a tak na marginesie to jestem ciekawa kto ma mój zeszyt od geografii i go nie oddaje, bo nie sądze żebym go zgubiła :/ jutro po tygodniowej przerwie wreszcie na siłownie i to całą ekipa ;)
Pozdrawiam Slonce Pasiu
Dodaj komentarz