obudziłam sie rano po 12h snu bardzo wypoczęta (i niech Darek nie pisze ze Piotr G. zapomnial zabrać drabinki, bo wczesniej wymieniony jest w Poznaniu) zjadłam sobie śniadanko, w którym oczywiście nie zabrakło pomidorka :) sprzątnęłam mieszkanko poogladałam tv, później sie odezwał jasiu i poszliśmy sobie na spacerek - kawał czas nad strzeleckim nie byłam, a teraz jest tam coraz piękniej jak kolorowe liście błyszczą w słońcu :) jak wróciłam to zaczęłam sie uczyć wiersza "Oda do młodości" na pamięć, później siedziałam przy kompie i malowałam pazurki :) następnie przyszedł Maciek, którego wyczekiwała z utęsknieniem Grażynka ;) wieczorem sie wykąpałam i troche książke od polaka pomoczyłam, bo sie w wannie znowu wiersza uczyłam :D
Dodaj komentarz