Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03
|
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum listopad 2005, strona 1
nie było mnie kilka dni, ale jakoś to nadrobie... w poniedziałek polatałam sobie po mieście oczywiście znowu nic nie kupiłam, pod wieczór byłam u babci, bo wujek jarek przyjechał i w dodatku mnie wkurzył, bo mi powiedział bez powodu, że agresywna jestem, w ogole mu odpieprzało za duzo chyba pije. Później byłam u gucia niby na "filmie" ale film nie działał ;) we wtorek byłam rano na grobach w Ch-ży poźniej jakieś lekcje robiłam czy coś, a popołudniu pojechałam na cmentarz do Piły jak wróciłam przyszedł mój chłopak, posiedzieliśmy u mnie, później poszliśmy na cmentarz, bo wieczorem tak ślicznie wygląda :) w środe znowu do szkoły, ale jakoś sie przetrwało, bez większych uniesień , ze szkoły odebrał mnie ojciec i pojechaliśmy do Wągrowca, ja sobie łaziłam po sklepach a ojciec zeby mu sie tak nie nudziło poszedł do wuja Jurka do kantoru posiedzieć ;) wreszcie kupiłam płaszczyk i kozaki :) dzisiaj poszłam do szkoły (pieszo:D) a tam nawet fajnie, nie licząc tego, że mnie jasiu podnosił z zaskoczenia i jeszcze próbował do Michała na kolana wepchnąć :/ na w-fie na siłowni byliśmy :) w szatni po lekcji przeczytałam sms od mamy pobiegłam szybko do apteki i na pociąg, żeby zawieść dla dziadka lekarstwa i kompresy, bo leży cały czas w domu chory a dzisiaj od rana mama ma zmiane przy opiece na nim. Nie mogłam wysiąść z pociągu bo sie drzwi zacieły i biegłam przez cały wagon do przodu taranując przy tym wózek, który jakaś kobieta zostawiła na środku :/ ale jakos zdążyłam wysiąść ;) w drodze powrotnej jadąc pociągiem obserwowałam sobie taka łake, z której mam miłe wspomnienia m.in. oglądanie pociągów... :) wracajac do siłowni to udało mi sie namówić Kamilke i zaczynamy chodzić od soboty dwa razy w tygodniu :) trzeba jakoś jutrzejsze lekcje przesiedzieć, a później znowu weekend :D