Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08
|
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14
|
15
|
16 |
17 |
18
|
19 |
20 |
21 |
22
|
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum listopad 2005
weekend minął dobrze, nawet lepiej niż sie zapowiadał, w poniedziałek w szkole nic ciekawego, źle nie jest bo sprawdzianów nie ma, popołudniu byłam na niemieckim później na chwile u Gucia a jeszcze później poszłam wcześniej spać :D rano jak zwykle do szkoły, nawet fajnie było na niektórych przerwach ;) informatyka mi sie coraz bardziej podoba bo nas koleś wcześniej do domu wypuścił :) zrobiłam sobie jakieś zakupy po szkole bo musiałam wyżyć jakoś samotnie do wieczora, bo mama w Pile a tata w Niemczech, i jakoś kiepsko z powrotami idzie bo mama przesiedziała półtorej godziny w pociągu przez jakąś zadyme rezerwistów, a ojciec dzwonił, że jedzie na pogotowie ze znajomym, z którym pojechał do Niemiec. Pod wieczór jakieś smutki mnie zaczęły dopadać więc poszłam znowu do Gucia żeby sie troche pośmiać i nastrój sobie polepszyć ;) idąc po schodzach komórka mi wyleciała z reki i sie poodbijała o schody a na końcu uderzyła w drzwi tej sasiadki z dołu wiadomo której, ale na szczescie nie zdażyła wyjść i mnie zaczepiać ;) a tak na marginesie to jestem ciekawa kto ma mój zeszyt od geografii i go nie oddaje, bo nie sądze żebym go zgubiła :/ jutro po tygodniowej przerwie wreszcie na siłownie i to całą ekipa ;)
Wczoraj w szkole raczej nudno, nic ciekawego sie nie działo oprócz tego, że mnie Bartek naschizował ze na polski nie zrobił, ale oczywiście miał i jeszcze mi pomagał przedstawiać :) po szkole spotkałam sie z Szymonem a wieczorem przyszła do mnie Ania i dobre wieści przyniosła ;) dzisiaj rano byłam w szkole pierwszy w-f i prowadziłam rozgrzewke a później w siatke graliśmy i sie wyżyłam na piłce :) niestety później strasznie mnie brzuch bolał tabletka mi nie pomogła i poszłam do pielegniarki a ona mnie do chaty zwolniła ;) popołudniu wpadł Darek sprawdzić swoje głośniczki bo u niego coś nie działało, zaczęłam czytać "Kordiana" bo jakieś lektury trzeba przeczytać, przez ten brzuch nie byłam na siłowni, a Kamilka jutro nie może ze mną iść bo ma gości i chyba bede musiała iść sama :/ jeszcze nikogo chetnego nie znalazlam i pewnie nie znajde :( Darek a Ty nie tak ostro z ta sąsiadką bo jej kota już zamęczyłeś ;P
dawno tak nie było, że notka dzień po dniu... ;) w szkole jakoś zleciało, na polskim Dziady mamy oczywiscie nie przeczytałam a tu szczegółowe zadania :/ ale jest prawaca w grupach ja jestem leaderem grupy a reszta to sami chłopacy i na szczęście zrobią wszystko za mnie :D oni mi napisza właściwie to głównie Bartek a ja przedstawie :) po ponad miesiącu znowu mamy informatyke, nowego pana przyjęli nawet całkiem sympatyczny chyba troszke nieśmiały ;) chciał jakiś zeszyt zobaczyć zeby widzieć co robimy i oczywiście nikt nie miał oprócz mnie :D i to w dodatku miałam od pierwszej klasy co sie bardzo panu profesorowi spodobało ;) popołudniu pouczyłam sie na jutro ale na szczescie fizyki nie ma ciekawe co sie Jadzi stało :> a po szkole idziemy z Kicusiem na siłownie i looźniejsze popołudnie bo w czwartek żadnego sprawdzianu nie ma :)
jakoś ostatnio ciężko mi sie zabrać do pisania notki, albo czasu nie mam albo mam ciekawsze zajęcia.... ;) znowu był długi weekend czyli to co najbardziej lubie :] zaczał sie w czwartek po szkole, zrobiłam z ojcem troche zakupów przed jego wyjazdem do Niemiec później byłam w Czarnkowie na biegu z okazji 11 listopada, następnego dnia rano o 7 moi kochani rodzice wybyli i zostawili mnie samą aż na trzy dni i dwie noce :) w sobote byłam z Kamilka na siłowni ostro ćwiczyłyśmy już sie nie moge nastepnego razu doczekać :D a tak w ogole to weekend był ... :]
weekend minął strasznie szybko ... w sobote byłyśmy z Kamilka na siłowni bedziemy miały karnety ze zdjeciami :/ ktore nam zrobiono dopiero po treningu wiec pewnie fatalnie bedziemy wygladały a poza tym to sie fajnie ćwiczyło tylko zakwasy straszne ;) najmilsza była niedziela wieczór i cudny widok za jeziorem Strzeleckim... i... itd. :) poniedziałek w szkole bez emocji a nawet loozik był popołudniu niemiecki no i mój Szymek :) dzisiaj w szkole całkiem fajnie dobre ocenki i zabawnie było najbardziej z Kamilką :D chłopacy tez sie rozbrykali jak zaczeli chodzić w naszych płaszczykach :D popołudniu byłam u Natalki bo chora wiec trzeba jej zeszyty zanieść i sobie troszke z nią posiedziałam, później zrobiłam lekcje a wieczorem byłam z Guciem u mojego wuja żeby mu do auta zajrzał bo cos tam nie tak jest, a jeszcze pozniej guciu był u mnie i nam odwalało, zaczełam ja pryskając gucia włosy płynem do szyb mr muscle :D on sie odwdzieczył oczywiscie, ale ja go za to perfumem damskim wypryskałam, niestety włosy i bluzka mi płynem smierdziały i do tego smród w pokoju :/ ale zabawa była fajna. Jutro niestety środa chyba najgorszy dzień, ale za to po lekcjach na siłownie :) a później... napewno Szymon bo... :)