Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19
|
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
Archiwum 19 marca 2006
sobota rano wstałam około 9 i poszłam do miasta z Darkiem, zapisałam sie na jazde jeszcze na ten sam dzień jakos tak mi sie udało :) i na nastepny tydzień od razu też :) poźniej spotkaliśmy Gucia i Leszka przeszliśmy sie jeszcze kawałek po mieście i zadzowniłam po tate zeby nas do domku podrzucił bo cieżkie siatki z zakupami mieliśmy, później wpadł Jasiu odpisać lekcje i zjedliśmy obiad bo akurat mama zrobiła, posiedzieliśmy jeszcze troche u mnie i pojechaliśmy z rodzicami do miasta, jasiu do domu, ja na jazde a rodzice do Poznania na imieniny :) na jeździe było całkiem ciekawie, instruktor zjechał kolesi za to, że mi na pasy wyszli :D wróciłam do domku i spedziłam czas przy kompie a później pijąc herbatke w miłym towarzystwie... :) w niedziele rano oczywiście nie mogłam dospać jak zawsze, wiec wstałam wczesnie wykąpałam sie, zjadłam coś tam, wpadł Darek troszke sobie pogadaliśmy, następnie zabrałam sie za nauke oczywiście średnio mi to wychodziło, poźniej przyszedł Łukasz po film i zrobił obchód domu po remoncie ;) i pojechałam do Piły najpierw na zakupy, później na msze za babcie (dzisiaj miesiąc jak umarła...) i ostatni raz do ich domu, którego od jutra już nie bedzie, zebrało sie na wspomnienia, zostały tam tylko puste pomieszczenia, wszystko już wyniesione, ostatni raz postałam sobie w oknie wujka pokoju, starałam sie zapamiętać ten widok, ale nie wiem czy to możliwe przy takim wzruszeniu, życie kończy się nagle po prostu, nie wiadomo dlaczego, zostają różne przedmioty, pamiątki i żal, najpierw, że kogoś nie ma, a później, że jeszcze coś chciało by się temu komuś powiedzieć, ale brakowało odwagi, odkładało się to na późńiej... i już się nie zdążyło. Pojechaliśmy na cmentarz i do cioci. Tam troche odpoczęłam, posiedziałam sobie w kuchni popatrzyłam przez okno na pole i las... dostałam jeszcze korale po babci i broszki, i zdjęcia moje jak jestem mała zawinięte w kartke, na której babcia kiedyś napisała "Marysia". Rozwinęłam, pierwsze moje zdjęcie jak mam 3,5 roku na drugiej stronie mama napisała za mnie że to dla nich, bo ja wtedy jeszcze raczej nie umiałam pisać... siedziałam u cioci w pokoju na kanapie oglądałam te zdjęcia i płakałam... gdzies pomiędzy moimi zdjęciami były tez moich rodziców od ślubu i z pierwszych lat po, kiedy miałam jeszcze całkiem normalną rodzinę... wtedy byłam szczęśliwym dzieckiem, a później było coraz gorzej, ciekawe jaka bym teraz była gdyby nie to wszystko... nigdy się tego nie dowiem